Na pewnym muzycznym forum dyskusyjnym grupa "znawców rocka" proównywała The beatles do współczesnego boysbandu, posługując się przykładami "She loves you" i "I wanna hold your hand". Pewnie nei słyszeli o czymś takim jak "Revolver" i nei tylko. Takich ich potraktowałem:
Dlaczego nie można nazwać The Beatles boysbandem?
1. Ponieważ stworzyli pierwszy album jak to się mówi konceptualny – „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band”. Tego rodzaju “concept albumy” nagrywał, co prawda, już w latach 50. Frank Sinatra, jednak nigdy z piosenkami tak blisko ze sobą powiązanymi tematycznie. Poza tym to nie był rock’n’roll.
2. Harrison interesował się muzyką hinduską i już w ‘65 na „Rubber Soul” mamy go grającego na sitarze. Ilu muzyków ówczesnej brytyjskiej sceny roc’ n’rollowej umiało grać na sitarze? Pewnie już Brian Jones ćwiczył. W ‘66 usłyszymy sitar na płycie Stonesów.
3. Ponieważ McCartney interesował się elektroniką. Słuchał Stockhausena, kiedy nie było pewien jeszcze pojęcia takiego jak muzyka elektroniczna. W połowie lat 65’ nagrywał już płyty elektroniczne dla siebie. Jak mówi – „to był taki ambitne”. Potem te pomysły były wykorzystywane też na płytach.
4. Ponieważ Beatlesi po raz pierwszy użyli loopów czy li tzw. zapętleń na płycie „Revolver”.
5. Ponieważ na płycie „Revolver” po raz pierwszy można usłyszeć solówkę gitarową od tyłu. Nie bez przyczyny płytę uważa się za tą, która rozdziewiczyła rock’n’roll.
6. Ponieważ od „Rubber Soul” każda płyta była krokiem od przodu i rozwojem w czasach, kiedy w przemyśle muzycznym funkcjonowała zasada, że jeśli płyta jest dobra i podoba się ludziom to następną należy robić w oparciu o ten schemat. Dlatego też brzmienie dajmy na to The Supremes był brzemieniem wytwórni Motown i takie tam. Beatlesi podchodzili od pewnego momentu do sprawy tak – nagrajmy płytę, jaka nam się spodoba, jeśli spodoba się fanom to będzie świetnie.
7. Ponieważ Lennon miał niepowtarzalny głos i talent do pisania tekstów.
8. Ponieważ Harrison jest powszechnie uważany za jednego z najlepszych gitarzystów. Wystarczy posłuchać jego solówek, by stwierdzić, że to prawda.
9. Ponieważ McCartney zrewolucjonizował podejście do basu grając bardzo melodyjnie na tym instrumencie. (uwaga: ani Lennon ani Starr nie uchodzą za wybitnych instrumentalistów i jest w tym pewnie prawda co nie oznacza że byli słabi)
10. Ponieważ byli pierwszym zespołem, który zaczął kręcić teledyski. Dzisiejsze MTV to spuścizna The Beatles.
11. Ponieważ już na Revowerze użyli instrumentów klasycznych a następnej płcie całą orkiestrę, co można uznać za początek art rocka. Choć dodam, że sam art rock jest pojęciem nieprecyzyjnym.
12. Ponieważ byli jednymi z pierwszych, którzy użyli syntezatora Mooga na płycie („Abbey Road”), w czasach kiedy sam Moog nie wiedział jeszcze do końca jak go obsługiwać. Trzeba oddać prawdzie, ze po sukcesie albumu Carlosa „Switched on Bach”. Stonesi też kupili Mooga ale pewnei nie wiedzieli jak go obsługiwać albo wiedzieli lecz się nie spodobał, bo oddali go grupie Tangerine Dream.
13. Prawdopodobnie byli pierwszymi, którzy użyli fuzz boxa podłączonego do basu w ‘65 na „Think for Yourself”. Później tego brzemienia używał m.in. Hendrix, a współcześnie choćby Samshing Pumpkins.
14. Ponieważ „stojąca trójka” zarówno pisała teksty jak i śpiewała. Ringo też, choć w niewielkim zakresie, więc nie warto o tym wspominać. Na tamte czasy było to ewenementem. Nie wiem, czy we Floydach wszyscy pisali i śpiewali?
15. Ponieważ jako pierwsi użyli tzw. wiązanek – utworów naturalnie przechodzących w następne. Waters powiedział potem, ze od wiązanek Beatlesow zaczął się cały rock progresywny. Lennon raczej tego nie popierał. Floydzi to raczej jedna wielka wiązanka.
16. Flet i fortepian elektryczny, kwartety smyczkowe, sitar, tanbura, instrumenty dęte, harmonijki, klawisze, waltornie i wiele innych instrumentów, ostry rock „Heter Skelter”, motywy muzyki hinduskiej, rytmy karaibskich, blues, poprzez różnego typu żarty, parodie, pastisze, sentymentalnych piosenek żywcem wziętych z lat 50.
17. Psychodeliczna estetyka – „Tommorow Never Knows”, “I’m only Sleeping”. Pojawiła się w utworach The Beatles zanim jeszcze słowo psychodelia zaczęto używać w kontekście muzyki. Jak dobrze pamiętam od albumu 13th Floor Elevetors „Psychodelic….”.
18. Ponieważ gdy się rozpadli potrafili nadal tworzyć i to jak. Patrz album Imagine czy ten Harrisona.
19. Byli pierwszym zespołem, który zaczął dbać o stronę artystyczną oprawy płyty. Potem okładki zaczęli projetkować także inni i tak jest do dziś.
20. Ponieważ oprócz tego, ze byli muzykami, było osobowościami tamtych lat. Ponieważ w ich muzyce zawarte było ponadczasowe przesłanie, ponieważ chcieli mierzyć się ze światem pieniędzy (Apple) choć przegrali. Punkt 20 to oczywiście tylko moje spojrzenie na to.
Jakby na to nie spojrzeć to był to tylko zwykły rock’n’rollowy zespolik.
Muzyka The Beatles może się komuś nie podobać, ale zespołu nie można nazwać boysbandem. Ktoś wyżej napisał, że są najbardziej niedocenionym zespołem. To szczera prawda. Bo stacje muzyczne cały czas doceniają „She loves you”, „Help”, „Love me do”, „Let it be” oraz „Yesterday” nie znając innych piosenek. Dlatego kojarzeni są z taką muzyką – łatwą, prostą i przyjemną.
Lubię muzykę The Beatles i trudni mi z tego punktu odniesienia spojrzeć na ich twórczość sprawiedliwie. Spróbuje. The Beatles byli w pewnym sensie zespołem, który sprzedał się w początkowym okresie swej działalności. Sam Lennon to przyznawał. Stali się zespołem popowym za cenę sławy. Byli identycznie ubrani, równo uczesani, przedstawiali wykreowany sztucznie wizerunek. Tylko dzięki temu jednak przedarli się na szczyty i w 1965 mogli już grać coś chcieli. W ty roku fani ponoć mówili coś w stylu „The Beatles nas zawiedli. Album „Help” nie jest już tak dobry jak „Hard day’s night”. Potem tworzyli już to, co chcieli a w pop-kulturze w ciągu krótkie czasu zaszły takie zmiany, żbo inaczej tez odbierano muzykę i sztukę. Zespół nie może zmienić epoki, ale może być trybikiem w tej machinie. Byli trybikiem swingującego Londynu a potem epoki flower power. Dawali i brali. Tworzyli i wraz z końcem pokolenia ‘68 odeszli. Byli przełomowi, ale przełomowe były tez inne grupy, choć nie tak – Stonesi, Velvet Underground. Na pewno nie osiągnęliby tego wszystkiego bez Geroga Martina, którego bez kłamstwa można nazwać „piątym Beatlesem”. Zachęcam do posłuchania „White album”, „Abbey road” czy „Revolvera”. Nie uważam „Pieprza” za ich najlepszą płytę. Pozdrawiam wszystkich, którzy czują się dobrze przy muzyce The Beatles.
Ostatnio edytowany przez Tomahawk, Sob Gru 02, 2006 4:38 pm, edytowano w sumie 1 raz
|