Dotychczasowe komentarze:
gietek (2013-03-02 23:13:17):
Albumy Ringo to chyba z przyzwoitości. Ja bym dodał Brainwashed oraz 33&1/3 zamist obu płyt Ringo oraz Flaming Pie zamiast Memory Almost Full.
joryk (2013-03-02 23:39:54):
Od Ringo tylko Ringorama powinna być.
U George'a nic bym nie zmieniał.
Z Lennona tylko Imagine.
...i sześć płyt McCartneya. Nie, żebym go jakoś specjalnie lubił, ale to mu się po prostu należy ze zwykłej przyzwoitości :)
kasia (2013-03-02 23:44:04):
Słaby Plastic Ono Band? Nie mogę.... ;)
joryk (2013-03-02 23:57:09):
Knot. I katastrofa. Gdyby nie napis na okładce z nazwiskiem Beatlesa nikt by na to nie zwrócił uwagi.
kasia (2013-03-03 00:15:50):
Nie chce mi się z Tobą gadać.... ;)))))
kasia (2013-03-03 10:43:03):
Ok, wyspałam się i na nowo mi się zachciało gadać ;) Dlaczego ta płyta dla Ciebie jest katastrofą? Znajdują się na niej Mother, Working Class Hero, Love, God. To są knoty według Ciebie? W tym zestawieniu zabrakło jeszcze płyty Paula: McCartney.
joryk (2013-03-03 12:48:45):
To jest płyta tylko dla najbardziej zaślepionych fanów Lennona. Sam autor mówił o niej w sense warstwy tekstowej i wiązał ją raczej z terapią pierwotną niż z muzyką. Że niby wyrzucił coś z siebie, stąd te wrzaski. To się nie nadaje do słuchania. Wystarczy raz.
Po iluś tam przesłuchaniach doceniam i akceptuję tą płytę, ale nie na tyle, żeby ją postawić koło RAM albo koło Band On The Run. To nie ta liga. Nawet nie ten kosmos :) Poza tym, taką płytę to sobie mogą nagrać chłopaki w garażu, a nie Beatles.
Trzeba tu jednak pamiętać, że dyskutujemy o tym, co się komu podoba, a co nie. Nikt nikogo nie przekona ale jak puszczę ludziom lennonowskie "Please, Please Me" to będą zachwyceni, a jak "Mother" to w najlepszym razie każą przyciszyć.
bobski66 (2013-03-03 16:32:47):
Dla mnie płyta "Plastic Ono Band - John Lennon" to dzieło wybitne i mój numer 1 u Johna. Już nigdy potem John Lennon nie osiągnął w swojej muzyce "takiej szczerości". Płyta powinna się zwać "Katharsis". Uważam, że Lennon na tej płycie już nie jest "Wielkim Beatlesem" on jest wreszcie sobą. Ta płyta to bolesne wołanie o pomoc i rozliczenie się z własną przeszłością. Tak więc jak najbardziej powinna się w tym zestawieniu znaleźć. Nie widzę za to miejsca w tym rankingu dla płyty "Time Takes Time". Jeśli miał by być Ringo to zdecydowanie "Ringorama". Szkoda, że z płyt "Double Fantasy" i "Milk and Honey" nie powstała jedna płyta, tylko z utworami Lennona ("Double Honey"). To by była jak dla mnie płyta na TOP 10 solowych Beatlesów.
Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles: