Dotychczasowe komentarze:
Argus9 (2018-01-02 13:15:34):
Jedna uwaga do powyższego opisu 'Strawberry Fields Forever': jakby nie interpretować zwrotu „nothing to get hung about”, to NA PEWNO NIE MOŻNA PRZETŁUMACZYĆ go jako "nie ma nic, za co by mieli powiesić".
Powody są dwa: raz - obecność słowa "about", ale przede wszystkim kwestia gramatyczna: czasownik HANG jest nietypowy, by nie rzec "zdradliwy". Kiedy oznacza "powiesić kogoś" (egzekucja), lub "powiesić się", wówczas jest czasownikiem regularnym': HANG-HANGED-HANGED, natomiast we WSZYSTKICH INNYCH ZNACZENIACH jest nieregularny: HANG-HUNG-HUNG, a takiej formy właśnie użył Lennon.
Wiem wiem, że Lennon lubił bawić się słowami i łamać zasady gramatyki, ale tu na pewno nie chodzi o znaczenie "szubienicowe" – zresztą rodzimi użytkownicy języka angielskiego nigdy tych słów w ten sposób nie interpretowali i nie interpretują.
PS. "nie ma nic, za co by mieli powiesić" brzmiałoby po angielsku "nothing to get hanged for".
joryk (2018-01-02 18:41:18):
Moim zdaniem warto umieścić Twój wywód w Wyborczej? Jeśli nie masz dostępu do artykułu to może ja to zrobię?
Argus9 (2018-01-02 20:12:23):
Mhm... prawdę mówiąc nie takiej reakcji się spodziewałem. Wiedząc, że wśród czytelników tej strony są również językowcy, spodziewałem się [prowokacyjnie!;)] raczej kontry! - że jednak ZDARZA SIĘ użycie czasownika "hang" jako nieregularnego w znaczeniu "egzekucyjnym", choć RZADKO. Na szybko przychodzi mi do głowy tylko jeden przykład, ale.... niedaleko pada Jabłko od Jabłoni ;) bo jest to przykład z... Ringo Starra - w piosence "Love Don't Last Long" zamiast "hanged" użyto "hung", ale należy to potraktować jako licentia poetica, bo w miejsce oczywistego "himself" użyto bardziej dramatycznego "his self", zresztą autorem tego utworu jest jednak AMERYKANIN (Chuck Howard). Brzmienie tego fragmentu jest następujące: "He hung his self that morning".
Co nie oznacza, że wycofuję się z mojego "wywodu", którego słuszności jestem absolutnie pewien. A z interpretacją tego fragmentu tekstu "Strawberry Fields Forever" wielu fanów ma kłopot - wpiszcie sobie ten zwrot w wyszukiwarkę, a od razu otrzymacie linki do wielu dyskusji na różnych forach (i słowników), jednakże BEZ motywu szubienicy - warto poczytać!
Jeśli chcesz, joryku, możesz wkleić mój "wywód" gdzieś tam, choć nie wiem jakie miałoby to znaczenie? Nie kierowałem się wytknięciem Autorowi błędu, uznałem jednak, że taka wersja / interpretacja tłumaczenia idzie ZA DALEKO, a poza tym wiem z doświadczenia, że całkiem spore grono nie wie o dwuznaczności użycia czasownika "hang".
PS. A dla zrównoważenia, zwracam uwagę (w końcówce powyższego artykułu) na dwa PRAWIDŁOWE i NORMALNE tłumaczenia na polski tytułu "All You Need Is Love" (wydawałoby się, że tak prostego, a tak powszechnie kaleczonego).
kasia (2018-01-02 21:17:17):
A jakie jest Twoje tłumaczenie tego cytatu Argusie? Pytam, bo lepiej dowiadywać się od profesjonalistów (nie podlizuje się, tylko idę na łatwiznę). Urban Dictionary podpowiada: "It's nothing to get hung about - A phrase meaning "It's nothing to worry about" from the Beatles song Strawberry Fields Forever".
Argus9 (2018-01-03 12:50:08):
Rozumiem, że "iście na łatwiznę" jest bardziej szlachetne niż "podlizywania się"? ;)
Zdecydowanie przeważająca ilość źródeł podaje, Kasiu, wyjaśnienie przytoczone przez Ciebie i należy uznać je za optymalne i PASUJĄCE do treści utworu. Ciekawe, że w różnych źródłach najczęstszym przykładem użycia "to get hung about" jest właśnie cytat ze "Strawberry Fields Forever".
Nie da się jednak ukryć, że nie jest to wszystko jednoznaczne. Przytoczona przez Macieja Hena teza o "nie wieszaniu" powstała zapewne po lekturze anglojęzycznej Wikipedii. Do końca nie wiadomo, czy Lennon pisząc ten fragment przywołał do pamięci dawny dialog z Mimi. Nie można tego ani wykluczyć, ani potwierdzić. Z jednej strony, on sam tego nigdy nie powiedział, z drugiej zaś, skoro pisząc tekst "Strawberry Fields Forever" sięgał do wspomnień z dzieciństwa, MÓGŁ przywołać do pamięci swoją "wisIelczą" wypowiedź sprzed lat. Ale nawet jeśli przyjąć tę drugą wersję, to słowo "hang" potraktował jedynie jako INSPIRACJĘ i poddał przeróbce znaczeniowej.
Lennon nie pozwoliłby sobie na takie powiedzenie wprost "o nie wieszaniu" w tym tekście, bo nie pasowałoby do charakteru całości i byłoby właśnie za bardzo WPROST - czego najlepszym dowodem jest fakt, że pierwotne "on my wavelength" wymienił w wersji ostatecznej na "on my tree" - bo właśnie nie jest takie BEZPOŚREDNIE jak pierwotny zamysł - jest bardziej enigmatyczne, bardziej "psychodeliczne" i niech wszyscy główkują O CO ARTYŚCIE CHODZIŁO ;)
Do przedmiotu wracając. Myślę, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby w tłumaczeniu tekstu "Strawberry Fields Forever" w spornym fragmencie użyć czegoś takiego, jak np. że jest to miejsce gdzie "nie ma się czym przejmować" i umieścić tu gwiazdkę, a na dole dokonać przypisu, wyjaśniając te wszystkie zawiłości: że w dzieciństwie autor tam chadzał, że ciotka Mimi mawiała tak a tak, on na to reagował tak a tak, że po latach pisząc tekst "Strawberry Fields Forever" być może - BYĆ MOŻE przywołał te dialogi i pobawił się słowem "hang", oraz dodać informację o gramatycznej dwoistości użycia tego czasownika w zależności od znaczenia (no chyba że ktoś potrafi uprawiać grę słówek w stylu Lennona). I już.
I nie ma się czym przejmować! ;)
PS. A pod wpływem powyższego "wisielczo-szubienicowo-stryczkowego" motywu napisałem własną wersję ;) otwarcia "Strawberry Fields Forever" - da się zaśpiewać, bo ilość sylab się zgadza.
Wystrychnięty ja
Strusiem jadę do miasta Strykowa
W strychu się schowam
Tam stryczek nie zagrozi mi
Ani od stryjka strychnina
;)
kasia (2018-01-03 14:09:29):
Dziękuję za wyjaśnienie. Iście na łatwiznę było przynajmniej wyznaniem szczerym ;)
Maciej_Hen (2018-01-03 16:41:04):
Prawda, że w zasadzie "hung" nie używa się w tym znaczeniu, ale Lennon miał taką tendencję: "Remember when you was (sic!) young, how the hero was never hung" - chociaż oczywiście można by się upierać, że tu chodzi o PORTRET bohatera :-)
Maciej_Hen (2018-01-03 17:31:57):
A "najstarszy z Beatlesów" to oczywiście mój błąd. Uświadomiłem sobie dopiero, kiedy już było za późno. Co do Ringa, to wręcz przeciwnie. Jak zaświadcza niejaki Larry Kane, wielokrotnie starał się załagodzić niefajne sytuacje wywołane przez odzywki pozostałych trzech, kiedy jeszcze byli w znacznej mierze liverpoolskimi andrusami.
Argus9 (2018-01-03 19:10:17):
Przykład z linijką "Remember when you was young, how the hero was never HUNG" jest BARDZO DOBRY - i oczywiście chodzi tu o egzekucję, a nie o portret. Ale wyjaśnienie użycia takiej formy jest tu wg mnie proste: "hung" rymuje się z "young", zaś przy kombinacji "young / hanged" rymu nie ma.
Maciej_Hen (2018-01-03 19:57:07):
Licentia poetica, tak. Ale "hanged about" słabo się śpiewa, więc to też może być powód. A może po prostu Lennon wolał formę "hung", miał taką osobistą predylekcję. Tak jak obaj z McCartneyem z ostentacją ignorowali nieraz odrębność III osoby l. pojedynczej czasowników. Nie wykluczam, że to ostatnie to regionalizm, bo analogicznie robi Cilla Black, np w "It's for you".
joryk (2018-01-03 21:14:41):
O ile pamiętam, to Hunter Davies skarżył się kiedyś, że Beatlesi nawet nie przeczytali swojej własnej biografii. Nie było siły, żeby zmusić ich do przeczytania i ewentualnego wniesienia poprawek. Wiadomo - brak czasu ...ale pewnie też ćwierćanalfabetyzm. Nie błyszczeli, jako uczniowie. Szukanie poprawnej gramatyki i ortografii u Beatlesów, może być równie zabawne, jak szukanie jej u gimnazjalistów na facebooku :-)
kasia (2018-01-03 22:16:20):
Niestety, większość Anglików wymawia "he/she don't", czasami zaciskam zęby, by ich nie poprawiać. A ich pisownia i gramatyka o pomstę wołają. Na koniec pracy muszę zdawać pisemne raporty i mam wgląd do poprzednich wpisów sporządzonych przez rodowitych Anglików, którzy ostatnio lubują powiadać: I'm proud to be English not British ;)
Argus9 (2018-01-04 12:44:09):
Nieprzestrzeganie zgodności orzeczenia z podmiotem w 3. osobie liczby pojedynczej przez rodzimych użytkowników angielskiego nie jest liverpoolskim regionalizmem, było/jest charakterystyczne dla osób kiepsko (jeśli w ogóle) wyedukowanych, a co za tym idzie dotyczyło środowisk ubogich. Beatlesi za młodu musieli taki język wokół siebie słyszeć, a poza tym nie zapominajmy, że słuchali Czarnej Ameryki ze wszystkimi konsekwencjami językowymi tamtej muzyki, czego śladem jest choćby użycie formy "ain't" w "Eight Days A Week", czy właśnie ignorowanie poprawności w 3. osobie w utworach o czarnym zabarwieniu - "Don't Let Me Down" i "Come Together", gdzie jest to oczywiście zabieg celowy.
No właśnie, bo (mimo ostrej krytyki Joryka powyżej) miejmy świadomość, że są to chwyty zamierzone, a nie wynikające z tępoty językowej Autorów. Możemy użycie "don't" w linijce 'she don't care' ("Ticket To Ride"), czy w Ringowym "It Don't Come Easy" nazywać zabiegiem artystycznym, albo stylistycznym, chwytem pod język "z nizin", puryści mogą nazwać to niechlujstwem językowym, można wreszcie po raz kolejny podeprzeć się terminem licentia poetica, ale jest jeszcze jeden powód: czysto PRAKTYCZNY. Angielskie "doesn't" jest DWUSYLABOWE, a "don't" jednosylabowe. Użycie w tych zdaniach "doesn't" załamałoby rytm tych fragmentów - do melodii trzeba by dodać jedną nutę. Wystarczy zaśpiewać sobie te fragmenty z podstawieniem "doesn't" w miejsce "don't" i wypadamy z rytmu, muzycznie traci to na sile. Zresztą chwyt z "don't" zamiast "doesn't" stosowali inni, nie tylko Beatlesi.
Co do uwag dotyczących "It's For You" Cillii Black - zapewne chodzi o jakąś inną piosenkę (?), bo tutaj w tekście (autorem jest McCartney) gramatycznie z 3. osobą wszystko jest poprawnie.
A nawiązując do refleksji Kasi... Cóż, to co się dzieje z językiem, (a raczej językami) w XXI wieku woła o pomstę do nieba. I dotyczy to już nie tylko ludzi "z nizin", ale jest to zjawisko powszechne. Do policzenia dziennikarzy posługujących się poprawną polszczyzną dwie ręce to za dużo. Normą staje się to, że nie potrafią powiedzieć, czy napisać nawet jednego zdania bez błędów (a przecież mają dyplomy!). Ale jako że mówimy tu o angielskim, to na koniec moja (przyjęta ze zdumieniem obserwacja). To, że na anglojęzycznych forach normą staje się nierozróżnianie "it's" i "its" to jedna sprawa. Ale zauważyłem to samo w opisach w bookletach na kilku (KILKU, nie jednym) albumach wydanych przez... szacowną EMI - wszędzie, gdzie powinno być "its" jest "it's"...
Toteż, nie narzekajmy na "ćwierćanalfabetyzm" Beatlesów...
Maciej_Hen (2018-01-04 13:15:27):
Cofam z Cillą, bo świeżo przesłuchałem; nie wiem jak to się stało, że poprzednim razem jak słuchałem, zwróciłem uwagę, że nie wymawia "s" na końcu - a teraz w tym samym nagraniu - wymawia! Miałem niedawno podobną przygodę z pewną polską autorką, której wmawiałem z przekonaniem, że posługuje się narracją w czasie teraźniejszym (co mnie, o czym jej nie mówiłem, irytowało), a ona mi podsunęła pod nos swoją książkę - którą przed chwilą czytałem! - zacząłem ją kartkować i wszędzie był czas przeszły!
joryk (2018-01-04 17:34:05):
No tak, joryk be, Kaśka cacy :) Przeczytałem jeszcze raz co napisałem i zostaję przy swoim. Dodałbym jeszcze taką oczywistość, że byli nieoczytani i niedouczeni. Wieść też niesie, że bywali niedomyci :) Mimo to, no cóż, sami widzicie - zmienili moje życie :) W sumie nie narzekam na Beatlesów (głównie dlatego, że nie znam angielskiego). Poza tym Mickiewicz też robił błędy "Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy" powinno brzmieć "Panno Święta, KTÓRA jasnej...". Przyłączam się jednak do tych, KTÓRZY cierpią czytając współczesne teksty.
joryk (2018-01-05 17:19:51):
Maciej Hen przesłał mi link do dyskusji na temat "hung about". Przeczytałem ...ale nie podejmuję się podsumowania. Ciekawych zapraszam na stronę https://english.stackexchange.com/questions/386865/did-the-expression-nothing-to-get-hung-up-about-derive-from-strawberry-fields/387136
Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles: