Aktualnosci roku 1940

25 gru Urodził się Phil Spector
9 paĽ Urodził się John Lennon
7 lip Urodził się Ringo Starr
23 cze Urodził się Stuart Sutcliffe
Klasyka rocka wydana w kwietniu:

3 Badge / What A Bringdown (Cream) (S - 1969)
3 Flashdance... What a Feeling (Irene Cara) (S - 1983)
11 Strangers in the Night (Frank Sinatra) (S - 1966)
13 Mesjasz (Georg Friedrich Händel) ( - 1742)
15 Back To Bedlam (James Blunt) (LP - 2004)

http://i1371.photobucket.com/albums/ag291/kasiabeatle/original_squared_stuart-sutcliffe_zpsxskoxeu7.jpg

Urodził się Stuart Sutcliffe

1940-06-23,  autor: kasia  
[...powrót do newsów]

23 czerwca 1940 roku w Edynburgu urodził się Stuart Sutcliffe.

Stu dołączył do grupy The Quarrymen w grudniu 1959 roku.

Paul: Stuart Sutcliffe był przyjacielem Johna z college’u. Stuart sprzedał kiedyś obraz za 65 funtów.(Malował w stylu swojego ulubionego artysty, którym był Nicolas de Staël. Obrazy były abstrakcyjne – wyglądało to jak rzucenie farby i rozmazanie jej na płótnie). Co można zrobić z 65 funtami? Siedząc przy kawie, wszyscy zauważyliśmy: „To jest śmieszne, Stuart, że masz akurat tyle, bo to jest prawie cena basu firmy Hofner”. On na to: „Nie, nie mogę wydać wszystkiego”. W tamtych czasach to była fortuna, prawie jak spadek. Powiedział, że musi kupić płótna czy farby. My wtedy: „Stu, zrozum kochanie. Hofner, wielka bombowa grupa...sława!” Poddał się i kupił ten wielki bas Hofnera, przy którym wyglądał jak karzeł. Problem polegał na tym, że nie potrafił dobrze na nim grać. To było pewnym mankamentem, ale wszystko wyglądało dobrze, więc w sumie nie było problemu.

Kiedy Stu pojawił się w zespole, w okolicach gwiazdki 1959 roku, wszyscy mu trochę zazdrościliśmy i nie bardzo potrafiłem sobie z tym poradzić. Zawsze byliśmy nieco zazdrośni o inne przyjaźnie Johna. On był starszym facetem i było jak było. Kiedy pojawił się Stuart, wyglądało na to, że zajął pozycję George’a i moją. Musieliśmy zejść nieco na drugi plan. Stuart był rówieśnikiem Johna, chodził do college’u plastycznego, był dobrym malarzem i miał reputację, jakiej my nie mieliśmy. Byliśmy nieco młodsi, chodziliśmy do ogólniaka i nie byliśmy wystarczająco poważni.


Stu wraz z Johnem wymyślili nazwę zespołu.

Paul: John i Stuart myśleli o nazwie. Chodzili do college’u plastyczneo i gdy rodzice George’a i moi zaganiali do nas łóżek, Stuart i John mogli zrealizować marzenie nas wszystkich – nie spać przez całą noc. Właśnie wtedy wymyślili nazwę.
Któregoś kwietniowego wieczoru 1960 roku, idąc przez Gambier Terrace obok liverpoolskiej katedry, John i Stuart oznajmili: „Hej, chcemy nazwać zespół The Beatles”. Pomyśleliśmy: „Hm, trochę straszne, prawda?”. „Jest w porządku, bo ta nazwa ma podwójne znaczenie”. Jeden z naszych ulubionych zespołów – The Crickets, miał nazwę o podwójnym znaczeniu, słowo cricket oznaczało grę, a crickets małe koniki polne.


George: Można się spierać, skąd wzięła się nazwa. John powtarzał, że ją wymyślił, ale pamiętam, że Stuart był z nim wieczorem poprzedzającym ten wynalazek. Było podobieństwo do grupy The Crickets, która wspomagała Buddy’ego Holly’ego. Stuart był jednka fanem Marlona Brando i flmu „Dziki”. Jest w nim scena, w której Lee Marvin mówi: „Johnny szukaliśmy cię, brakowało cię the Beetles, brakowało cię wszystkim the Beetles”.
Może John i Stuart myśleli o tym samym jednocześnie. Dajmy sobie z tym spokój. Przyznajmy to po połowie parze Sutcliffe/Lennon.


W Hamburgu Stuart poznał Astrid Kirchherr, Klausa Voormanna i Jürgena Voolmera.

Stuart Sutcliffe: Właśnie niedawno znalazłem najwspanialszych przyjaciół, którzy tworzą najpiękniejsze trio, jakie kiedykolwiek widziałem. Jestem totalnie pod wrażeniem ich uroku. Dziewczyna uważa, że jestem najprzystojniejszy z nich wszystkich. Oto ja, najbardziej beznadziejny członek zespołu, dowiaduję się, że wyglądam lepiej od nich i to przy boku takiego Romeo jak John Lennon i jego dwóch kumpli – Paula i George’a, znanych jako casanowy z Hamburga!

Paul: Gdy kiedyś graliśmy, na sali pojawili się nieco dziwnie wyglądający luzie, którzy nie byli podobni do innych. Natychmiast poczuliśmy: „No, no...bratnie dusze...coś się tutaj dzieje”. Przyszli i zasiedli, a byli to Astrid, Jürgen, i Klaus. Klaus Voormann później grał na basie z Manfredem Mannem. Jürgen to Jürgen Vollmer, nadal dobry fotograf. Podobnie Astrid Kirchherr, przyszła dziewczyna Stuarta. To była wielka miłość.

Stuart zaręczył się z Astrid i postanowił odejść z zespołu.

George: Stuart zaręczył się z Astrid i po tym wyjeździe zdecydował, że opuści zespół. Postanowił zamieszkać w Niemczech, bo Eduardo Paolozzi miał mieć wykłady w a Akademii Sztuk Pięknych w Hamburgu. Stu nigdy nie był całkowicie oddany muzyce. Lubiliśmy go w zespole. Wyglądał świetnie i nauczył się grać tak, że to wystarczało, ale nigdy nie był przekonany o swojej przyszłości jako muzyka. Powiedział: „Chłopaki, opuszczam zespół. Zostaję z Astrid w Hamburgu”. Na to ja: „Nie weźmiemy piątej osoby do zespołu. Jeden z nas trzech będzie basistą, ale nie będę to ja”. John dodał: „Ja te nie”, a Paul nie miał nic przeciw temu.

Paul: Załatwili mnie z tym basem. Nikt nie chciał grać na basie i dlatego grał na nim Stuart. Każdy z nas chciał być gitarzystą, dlatego zaczęliśmy z trzema gitarzystami. Chciałbym teraz wyjaśnić coś, co ma duże znaczenie. Kilka lat temu ktoś powiedział, że moja nieposkromiona ambicja wpłynęła na pozbycie się Stu z zespołu. Miałem ze Stu trochę kłótni, bo zawsze chciałem żebyśmy byli wystrzałowym zespołem. Stu, mimo że był wystrzałowym arystą, nieiwele, ale trochę nas dołowował. Jeśli dochodziło co o czego, gdy ktoś przyszedł nas obejrzeć, myślałem: „Och, mam nadzieję, że Stu nie nawali”. Nie musiałem się martwić o resztę. Tak było. Stuart miał tendencję odwracania się nieco tak, by nie było go widać w jakiej gra tonacji na wypadek, gdyby to była inna tonacja niż nas pozostałych.
Kiedy stało się jasne, że Stu odchodzi z powodu Astrid, poprosiłem go, w okresie przejściowym, by pożyczył mi swój bas. Musiałem trzymać go odwrotnie. Wtedy potrafiłem już grać odwrotnie na gitarze, bo ani John, ani George nie pozwalali mi zmieniać strun w swoich gitarach.


John: Brałem przykład ze Stu. Polegałem na nim, bo mówił mi prawdę. Stu mówił mi, jeśli coś było dobre i ja mu wierzyłem. Czasami byliśmy dla niego okropni. Szczególnie Paul, który się go ciągle czepiał. Później często wyjaśniałem, że tak naprawdę to my go nie nie lubiliśmy.

űródło: Anthology


Dotychczasowe komentarze:

Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles:

komentarz dnia 2024-04-19 00:25:21,
Komentarze mogą zamieszczać tylko redaktorzy serwisu. Pytaj admina joryk2@wp.pl